Rozbito grupę przestępczą
Zbąszyńscy policjanci wspólnie z kryminalnymi z Nowego Tomyśla zlikwidowali dziuplę, na którą trafiały pojazdy oraz przedmioty pochodzące z kradzieży, odzyskali dwie przyczepy campingowe, skradzione z wolsztyńskiego powiatu, ciągnik rolniczy skradziony pod Grodziskiem Wlkp., dwa auta, które zniknęły w połowie lipca spod Nowego Tomyśla, zabezpieczyli całą masę kradzionych elektronarzędzi oraz sprzętu elektronicznego. Do chwili obecnej funkcjonariusze zatrzymali 6 osób podejrzanych o włamania, kradzieże, paserstwa oraz pomocnictwo. U dwóch z nich znaleziono narkotyki. Jak wynika z policyjnych ustaleń na czele grupy stał 50-letni Roman S., który był już wielokrotnie notowany w policyjnych kartotekach za podobne przestępstwa. Liczba zarzutów cały czas rośnie. Sprawa jest rozwojowa.
Na ślad dziupli, całkiem przypadkiem trafili policjanci ze Zbąszynia. W czwartkowe popołudnie otrzymali zgłoszenie o uszkodzeniu hydrantu w jednej ze wsi pod Zbąszyniem. Jak wynikało z relacji świadków do uszkodzenia doszło po tym jak nieznane osoby kradły z niego wodę do 1000 litrowych baniaków. Policjanci mając ogólny opis pojazdu sprawców ruszyli w ich poszukiwaniu. Już po chwili ustalili, iż auto zjechało z głównej drogi w miejscowości Stefanowice gmina Zbąszyń na oddaloną o blisko kilometr działkę rekreacyjną znajdującą się między porośniętymi zbożem polami. Kiedy mundurowi zbliżali się do celu nie mieli wątpliwości, że dobrze trafili, albowiem dwie osoby znajdujące się na działce na widok radiowozu natychmiast uciekły do pobliskiego lasu. Policjantom nie udało się ich zatrzymać. Jednak mimo to nie omieszkali zajrzeć na działkę. Stał tam opel, który odpowiadał opisowi świadków uszkodzenia hydrantu. Do auta podczepiona była laweta, na której znajdowały się dwa 1000 litrowe pojemniki z wodą. Obok nich był basen, do którego najprawdopodobniej trafiła skradziona woda.
Policyjny nos podpowiadał jednak, aby bliżej przyjrzeć się przedmiotom, które były na działce. Duże zainteresowanie policjantów zwrócił na siebie fiat uno, który był skrzętnie ukryty pod prowizoryczną wiatą. Po sprawdzeniu jego numerów identyfikacyjnych w policyjnej bazie okazało się, że został on skradziony kilkanaście dni temu z Michorzewa. Dalsze sprawdzenia przedmiotów odnalezionych na rekreacyjnej działce zdziwiły policjantów, gdyż za każdym razem system odnotowywał trafienie – rzecz pochodzi z kradzieży. Wówczas funkcjonariusze byli już pewni, że są na terenie dziupli.
Na miejscu natychmiast pojawiła się grupa dochodzeniowo-śledcza z Nowego Tomyśla. Jak się okazało większość znajdujących się na działce rzeczy pochodzi z kradzieży i włamań. Wśród nich były dwie przyczepy campingowe skradzione z wolsztyńskiego powiatu, kilkanaście przęseł metalowych płotu, które zostały zdemontowane z jednej z działek w miejscowości Władysławowo gmina Lwówek, basen z ogrodowym parasolem, który znikł z posesji w Borui Kościelnej, duża ilość elektronarzędzi pochodzących z włamania do jednej z firm pod Nowym Tomyślem, sprzęt elektroniczny w tym radia samochodowe oraz przewody i kable elektryczne.
{galeria}kradzieze/grupa/dziuple{/galeria}
W trakcie trwających na miejscu oględzin zbąszyńscy policjanci przeczesywali pobliski teren w poszukiwaniu dwóch osób, które na ich widok uciekły z działki. Na efekty ich pracy nie trzeba było długo czekać. Podczas penetracji pobliskiego lasu zatrzymali 23-letniego Sebastiana Ł. mieszkańca gminy Wolsztyn, który okazał się być jednym z członków grupy oraz jego 16-letnią dziewczynę, która uciekła na początku lipca z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Szczecinie.
W ręce nowotomyskich śledczych szybko wpadł również szef grupy. 50-letniego Romana S. mieszkańca gminy Nowy Tomyśl zatrzymano w nocy z czwartku na piątek w jego miejscu zamieszkania. Tam zatrzymano również jego dziewczynę 29-letnią Dorotę J., która jak wynika z policyjnych ustaleń także była zamieszana w przestępczy proceder, do niej również należała działka rekreacyjna w miejscowości Stefanowice. W trakcie zatrzymania znaleziono przy niej działkę amfetaminy. Kolejne narkotyki zabezpieczyli policjanci w domu Romana S.
Dalsza realizacja sprawy odkrywała kolejne wątki z działalności grupy. Ustalono, że jest ona także odpowiedzialna za włamanie do firmy w Jastrzębsku pod Nowym Tomyślem, która miało miejsce z 18/19 lipca tego roku. Wówczas z jej terenu zniknęło kilkadziesiąt elektronarzędzi, komputer oraz firmowy mercedes sprinter. Łączne straty oszacowano na 70 tysięcy złotych. W dokonaniu tego przestępstwa Romanowi S. i Sebastianowi Ł. pomógł 39-letni Karol M. mieszkaniec gminy Rakoniewice. Został on zatrzymany w miejscu zamieszkania swojej konkubiny pod Poznaniem. Tam też policjanci odnaleźli skradzionego mercedesa, do którego były już przymocowane skradzione tablice rejestracyjne od skody.
{galeria}kradzieze/grupa/mercedes{/galeria}
Do tej sprawy zatrzymano również 36-letniego Roberta B. mieszkańca gminy Lwówek, który usłyszał zarzuty pomocnictwa oraz paserstwa. To on udzielił złodziejom niezbędnych informacji o firmie w Jastrzębsku m.in. miejscach którymi najłatwiej jest się do niej dostać oraz gdzie znajdują się narzędzia i kluczyki od firmowych aut. Ponadto to do niego po kradzieży trafiły skradzione spawarki elektryczne, które miał sprzedać. On również produkował dla grupy liczne łamaki do otwierania aut i zrywania blokad od kierownicy.
{galeria}kradzieze/grupa/lamaki{/galeria}
Policjanci podejrzewają również Romana S. o kradzież ciągnika rolniczego, jaka miała miejsce w miejscowości Albertowsko gmina Grodzisk Wlkp. Ciągnik odnaleźli śledczy w piątek popołudniu u jednego z mechaników na posesji pod Lwówkiem.
Zgromadzony do tej pory materiał dowodowy pozwala podejrzewać, że Roman S. i jego grupa może mieć na sumieniu znacznie więcej przestępstw i to nie tylko dokonanych na terenie nowotomyskiego powiatu. Z dnia na dzień liczba zarzutów rośnie. Sprawa jest rozwojowa.
50-letni szef grupy ma bardzo bogatą przeszłość kryminalną. Był już wcześniej karany za kradzieże, włamania i oszustwa. Od końca czerwca tego roku miał przerwę w odbywaniu kary, z uwagi na rzekomo słaby stan zdrowia.
W sobotę sąd przychylił się do wniosku policjantów i prokuratury i wobec Roman S. i Sebastiana Ł. zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Pozostałe zatrzymane osoby Karol M., Dorota J., Robert B. zostały objęte policyjnym dozorem. 16-letnia Amanda P. wróciła do ośrodka w Szczecinie.