Zbąszyń - ukradł szefowi auto i spowodował kolizję.
Krótkotrwałe użycie pojazdu, kierowanie bez uprawnień oraz spowodowanie kolizji to zarzuty jakie usłyszał wczoraj 43-letni mężczyzna zatrzymany przez zbąszyńskich policjantów. Tomasz G. pod osłoną nocy ukradł swojemu szefowi ciężarowe reno. Pojazd był mu potrzebny do sholowania jego osobówki, którą chwilę wcześniej wylądował w rowie. Sprawa nie wyszłoby na jaw, gdyby nie zgłoszenie właściciela volkswagena, którego jadący ciężarówką nieświadomie po drodze zahaczył. Na domiar złego mężczyzna nie ma w ogóle prawa jazdy. Teraz grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Policjanci ze Zbąszynia otrzymali wczoraj zgłoszenie o kolizji w miejscowości Zbąszyń. Jak oświadczył pokrzywdzony w nocy 9 lipca ciężarowe reno zahaczyło jego golfa, który stał zaparkowany na poboczu. Kierujący kolosem nawet nie poczuł uderzenia i nieświadomy pojechał dalej. Mundurowi szybko ustalili właściciela reno i już po kilkunastu minutach stali przed jego drzwiami.
Sprawcą kolizji nie okazał się jednak właściciel, który był pewien, że jego pojazd tej nocy stał na parkingu przed jego zakładem.
Kiedy mundurowi usłyszeli z ust właściciela firmy takie zapewnienia, postanowili bliżej przyjrzeć się całej sprawie.
Wkrótce wszystko stało się jasne. Okazało się, że tamtej nocy za kierownicą pojazdu siedział 43-letni Tomasz G., jeden z pracowników firmy i to on uderzył w volkswagena ciężarowym reno szefa, kradnąc je kilka minut wcześniej z zakładowego parkingu. Mężczyznę natychmiast zatrzymano. W trakcie przesłuchania przyznał się do wszystkiego. Jak tłumaczył pojazd ukradł by sholować swoją osobówkę, którą nieopodal wpadł do rowu. Na domiar złego Tomasz G. nie posiada w ogóle uprawnień do kierowania. 43-latek odpowie za krótkotrwałe użycie pojazdu, spowodowanie kolizji i jazdę bez uprawnień, za co grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.