Nowy Tomyśl - okradł pracodawcę.
W ręce nowotomyskich policjantów wpadł mężczyzna, który okradł swojego pracodawcę. Łupem nieuczciwego pracownika padł aparat cyfrowy i piła spalinowa o łącznej wartości blisko 2 tys. złotych. Jak tłumaczył podejrzany, kradzież miała być zemstą na pracodawcy, który rzekomo nie płacił mu za pracę. Teraz złodziejowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak ustalili policjanci, 21-letni Tomasz Ś. od lutego do czerwca pracował na ranczu u jednego z mieszkańców Nowego Tomyśla, którego okradł. Wszystko wskazuje na to, że w tym czasie zdążył poznać dokładnie gospodarstwo. Wiedział, gdzie i co jest przechowywane. W ostatnim okresie czasu jednak stosunki między nim a pracodawcą pogorszyły się z powodów finansowych.
Ze złożonego zawiadomienia wynika, że od chwili pojawienia się na ranczu Tomasza Ś. zaczęły ginąć różne przedmioty. Zniknął aparat cyfrowy pozostawiony przez właściciela w aucie oraz piła spalinowa. Straty pokrzywdzony oszacował na blisko 2 tys. złotych. Sprawą od razu zajęli się kryminalni, którzy w pierwszej kolejności postanowili porozmawiać z 21-letnim Tomaszem Ś. Mężczyzna kiedy zobaczył w drzwiach mundurowych przyznał się do kradzieży. W komendzie 21-latek tłumaczył funkcjonariuszom, że były pracodawca nie płacił mu za pracę, więc on sam „wyrównał rachunki”.
Jak się okazało mężczyzna szybko pozbył się kradzionych rzeczy. Aparat dał bratu a piłę spalinową spieniężył.
Dziś Tomasz Ś. usłyszał zarzuty kradzieży. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.