Pożar pałacu w Wąsowie
W sobotę doszło do gigantycznego pożaru XIX-wiecznego pałacu Hardtów w Wąsowie. Dziś po kilkunastogodzinnej akcji gaśniczej na miejsce pożaru wkroczyła specjalnie powołana grupa dochodzeniowo-śledcza z udziałem Prokuratora Rejonowego z Nowego Tomyśla oraz biegłego z zakresu pożarnictwa. Zgromadzony przez grupę materiał dowodowy pozwoli ustalić wszelkie okoliczności, przebieg oraz przyczynę pożaru.
W sobotę przed 21 oficer dyżurny nowotomyskiej komendy został powiadomiony o pożarze, który wybuchł w XIX wiecznym pałacu w Wąsowie. Policjanci po przybyciu na miejsce zastali walczących z żywiołem strażaków.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń ogień pojawił się w jednym z pokoi na III piętrze. O jego pojawieniu zaalarmował jeden z gości, który przypadkowo wyczuł swąd dymu, wydobywającego się spod zamkniętych drzwi pokoju. Pomimo podjętej próby gaszenia, ognia nie udało się opanować. Pożar bardzo szybko rozprzestrzenił się na poddasze i całe piętro. W tym czasie w wewnątrz zamku były 42 osoby. Zarządzono ewakuację. Nikt nie odniósł żadnych obrażeń.
Pożar był gigantyczny. Do akcji trwającej kilkanaście godzin zaangażowanych było aż 28 zastępów straży pożarnej. Straty są ogromne. Liczone w milionach złotych.
Dziś, po tym jak strażacy opanowali żywioł na miejscu pojawiła się specjalnie powołana ekipa dochodzeniowo – śledcza, która z udziałem Prokuratora Rejonowego z Nowego Tomyśla oraz biegłego z zakresu pożarnictwa przeprowadziła oględziny i zabezpieczyła niezbędny materiał dowodowy. Wyniki pracy całej grupy pozwolą ustalić wszelkie okoliczności, przebieg oraz przyczynę pożaru.
{galeria}pozar/4/1{/galeria}